wtorek, 1 marca 2011

Pierwszy dzień

No i stało się. Po wizycie u lekarza dostałem diagnozę - "za wysoki cholesterol" i trzeba leczyć. Na początek dieta przez miesiąc, a później się zobaczy. Pomyślałem - dam radę, akurat jest pierwszy marca, więc nie będzie problemu z liczeniem. Ale ... początkowa ekscytacja szybko ustąpiła miejsca pewnym obawom. Jednym z największych moich hobby jest jedzenie i nigdy nie poświęcałem się w ten sposób (przynajmniej jak sięgam pamięcią).

Szybka lektura listy zaleceń "czego pod żadnym pozorem nie jeść" i "co ewentualnie można zjeść raz na jakiś czas" i w drogę do sklepu. Pierwsze wrażenie u progu - tu prawie niczego dla mnie nie ma! Uświadomiłem sobie, że będzie ciężko, ale już po 20 minutach koszyk uginał się od różnego rodzaju warzyw, produktów 0% tłuszczu, kilogramowego opakowania płatków kukurydzianych (nie produkują mniejszych?), itp. W sumie wyszło nieco ponad 40 zł (dam radę!).

Pierwszy posiłek - płatki kukurydziane na mleku 0% i grahamka



Muszę powiedzieć, że dawno nie jadłem i smakuje na prawdę dobrze. Jeszcze jedna miska i ... hmmm trzeba czymś dopchać, więc sięgam po bułkę grahamkę (też całkiem całkiem). Niby najadłem się, ale coś tam z tyłu głowy podpowiada mi, że Big King XXL załatwiłby problem raz na.. STOP! Wracam do domu i zakładam bloga, może mi pomoże, a przynajmniej nie podniesie poziomu cholesterolu :-)

Tyle na dzisiaj, muszę oszczędzać siły! ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz